Wtedy cię czekam, ja, głupi Słowianin,
Zachodzie — ty!…
A tobie, Wschodzie, znaczę dzień widzenia,
Gdy już jednego nie będzie sumienia
W ogromni twej. (...)
Cyprian Kamil Norwid, Pieśń o ziemi naszej
Kilka tygodni temu, na lotnisku Schiphol w Amsterdamie, miałem sposobność spełnić swoje małe marzenie - poddać się testowi, który na podstawie kodu genetycznego miał określić w przybliżeniu moje pochodzenie etniczne. O tych testach słyszałem już przed kilkoma laty - i pamiętam, że z samego początku wzbudziły mój niepokój; pomyślałem sobie, że pochodząc w zasadzie z każdego miejsca na Ziemi, ale w szczególności z Europy Środkowo-Wschodniej, należy liczyć się z ewentualnymi niespodziankami, które w wyniku takiego testu mogą się objawić - aczkolwiek po pewnym czasie ciekawość wzięła nad tą trwogę górę. Sposobność nasunęła się sama - na Schiphol, w hali odlotów, firma MyHeritage postawiła swój sklepik, w którym próbkę DNA można było zostawić na miejscu, bez przymusu wysyłania testu pocztą, co skutecznie zredukowało jego cenę do symbolicznych 30 euro. Takiej okazji trudno było się oprzeć.
Wyniki testu przyszły do mnie dopiero dzisiaj, po ponad 5 tygodniach czekania. Antycypowanego zaskoczenia jednak nie było - pochodzę wyłącznie z Europy, w przeważającej większości z jej części centralnej. Jestem Słowianinem (do czego śmiało można dołączyć jeszcze te dodatkowe 10% genów bałkańskich), a także - i to może jest to nieoczekiwane - Bałtem! Trochę krwi germańskiej i holenderskiej (ale w końcu to też są Germanie, prawda?) i na tym koniec. Pytanie, czy ta domniemana mieszanka genów ewokowała u mnie zamiłowanie do nauki języków słowiańskich i germańskich? W końcu germanistykę studiowałem, nieobcy jest mi czeski i rosyjski, a w końcu i nauki niderlandzkiego z zamiłowania się podjąłem. Jakoś do języków bałtyckich nigdy mnie nie ciągnęło - chociaż ostatnio miałem z nimi trochę do czynienia przy okazji badań nad twórczością młodego Mickiewicza w Kownie...
Nie jestem więc jednak szkockim góralem, baskijskim pasterzem czy też żydowskim księciem - no trudno.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz